Dnia 20 maja 2015 roku pan profesor Robert Szafrański oraz pan profesor Piotr Bąba wraz z liczącą dwadzieścia dwie osoby grupą podopiecznych z klas Ia, Ic, IIa oraz IIb, rankiem wyruszyli na wycieczkę. Jej celem było turystyczno-wypoczynkowe miasto Szczyrk. Zanim jednak do niego trafiliśmy, postanowiliśmy, korzystając z okazji, zwiedzić po drodze kilka innych, równie atrakcyjnych miejsc.

Pierwszym punktem naszej wyprawy było wejście na górę Żar w Międzybrodziu Żywieckim, co dla większości okazało się nie lada wyzwaniem… W pocie czoła pięliśmy się wzwyż, napędzani myślą o czekającej na najwytrwalszych nagrodzie – pozytywnej ocenie dodatkowej z wychowania fizycznego. Pokrzepiająca była również myśl, iż w przebyciu drogi powrotnej miała pomóc nam kolejka, którą ostatecznie wspólnie zjechaliśmy ze szczytu.

Kolejną atrakcją było zwiedzanie Muzeum Arcyksiążęcego Browaru w Żywcu. Miła i przyjazna pani przewodnik z zaciekawieniem przeprowadziła nas przez historyczną drogę powstawania dzisiejszego trunku. W tym nowoczesnym, interaktywnym muzeum, mieliśmy okazję między innymi odbyć podróż wehikułem czasu, spędzić urocze chwile w przedwojennym bufecie (gdzie co odważniejsi mogli spróbować swoich sił w grze w kręgle) oraz poznać rzeczywisty i zawiły proces warzenia piwa. Kończąc zwiedzanie, znaleźliśmy się na werandzie przed muzeum, skąd autokar zabrał nas do głównego celu naszej wyprawy – Szczyrku.

Ośrodek Willa Kora, w którym zostaliśmy zakwaterowani, przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania – przestronne pokoje z łazienkami, dostępem do wi-fi oraz płaskimi telewizorami na ścianach – to dopiero coś! Dodatkowo bilard, gry planszowe i duży, wspólny salon na parterze – czegóż chcieć więcej? No tak… jedzenia! Po przyjeździe do Szczyrku wybraliśmy się na obiadokolację, po której wróciliśmy do ośrodka.

Nawet pogoda dnia 21. maja nie była nam straszna! Pomimo niezbyt przyjemnej mżawki i temperatury nieodpowiadającej strojowi bikini, cała grupa z chęcią wyruszyła zwiedzać miasteczko, w którym się znaleźliśmy. Pierwotne plany na wyjście w góry, ze względów bezpieczeństwa zostały odwołane. W zamian za to jednak, mieliśmy możliwość zapoznania się z centrum miasta, zjedzenia deseru w przytulnych kawiarenkach, lecz, by zadośćuczynić nienasyconym piechurom odwołaną wyprawę w góry, część grupy wraz z panem profesorem Szafrańskim wróciła do ośrodka na nogach. Spacer był przyjemny, mieliśmy okazję zapoznać się pomiędzy klasami, a przy okazji nieco się dotlenić. Po powrocie do miejsca zakwaterowania, opiekunowie postanowili nieco inaczej zorganizować nam czas… Ku naszemu zaskoczeniu urządzone przez nich zostały Towarzyskie Mistrzostwa III LO w Bilardzie. Zasady były jasne: każdy pokój miał zgłosić do konkursu minimum jedną, dwuosobową grupę z nadaną jej specyficzną nazwą (co do nich: żadnego ucznia naszego Liceum nie powinien zdziwić fakt, iż wśród zgłoszonych drużyn znalazły się zespoły takie jak: Melepety, Wątróbki, czy Dwa Samce na Klamce…). Następnie, kolejność przeprowadzonych meczów została wyznaczona na drodze losowania. Podczas zaciętej, lecz przyjacielskiej walki wyłoniliśmy zwycięzców, którzy zostaną oficjalnie uhonorowani i przedstawieni społeczności szkolnej w dniu zakończenia roku szkolnego. Wieczór dnia drugiego minął podobnie, jak poprzedniego – udaliśmy się na obiadokolację, by później najedzeni i zmęczeni udać się do swoich pokojów.

Dzień trzeci (22 maja) – dzień wyjazdu. Po śniadaniu, po krótkiej partii w bilarda, cała grupa wsiadła do autokaru i około godziny 11 udała się w podróż powrotną do domu.

Wycieczka do Szczyrku z pewnością długo pozostanie w naszych pamięciach… Przyczyni się do tego kilka okoliczności: możliwość zintegrowania się z uczniami różnych klas, miło spędzony czas w bardzo pozytywnym gronie, wieczorne śpiewanie piosenek z gitarą, czy chociażby niemałe zaskoczenie pani zajmującej się ośrodkiem, która nie przewidziała tego, iż jaworznicka młodzież aż tak chętnie rzuci się na tradycyjne śniadanie – zupę mleczną, przez co konieczne było skompletowanie zapasów składników tego dania w trybie natychmiastowym… Osobiście wycieczkę oceniam jako jak najbardziej udaną i nie żałuję ani chwili spędzonej w tym urokliwym miejscu.

galeria …

Martyna Roczkalska, klasa II B

drukuj